Zmiana perspektywy

[hahahel]

Sen z dzisiaj. Nie zapamiętałem go całego, ale wiem, że był dłuższy. Najlepiej zapamiętałem końcówkę, tym bardziej, że w pewnym momencie trwania snu się obudziłem. Leżałem na łózku, obok leżała jakaś osoba. Wiem, że musiałem tam być, żeby w jakiś sposób pomóc tej osobie. Miałem jakieś informacje, że w iluś tam procentach jest zagrożona, że coś tam się stanie. Nie wiem jak jej miałem pomóc, ale chyba sama obecność pomagała jej. Ta osoba później jakby niewerbalnie tłumaczyła mi dlaczego dobrze, że jej pomagam i żebym dalej to robił. Cała ta sytuacja miała miejsce jakby w obszarze przycielesnym. Obudziłem się będąc na miejscu tej osoby , tam gdzie ona leżała . Godzina ok.3:20.

Ciekawe jest w tym wszystkim to, że kiedyś miałem sny, w których spotykałem się właśnie w op z swoim cieniem. Leżał po tej stronie, co ja w tym śnie. Spotkałem go w ten sposób parę razy, później pojawiła się po przeciwnej stronie inna osoba. Zgadzają się nawet godziny, w których miałem wtedy te sny. Po jednej stronie pojawiał się cień - on, po drugiej jakby ta lepsza część mnie -ona. Zawsze po tych samych stronach, chociaż już od dłuższego czasu ani jedna z nich się nie pojawiła. Czyżbym wchodził w rolę tych osób, które kiedyś spotykałem i doświadczał tego z innej strony ? Jeśli tak jest to takich spotkań z innej strony powinno być więcej. Ale to tylko teoria. ( W następnym spotkaniu z tym cieniem pamiętam, że mnie pochłonął i znalazłem się w środku niego. Dodam jeszcze że ten cień wtedy postrzegałem jako czarną istotę z paszczą pełną kłów ^^. )