Moj pierwszy i drugi kontakt
Moj pierwszy i drugi kontakt
Pierwszy kontakt
Wzielismy karteczki przygotowane przez Bruce`a. Po napisaniu na nich nazwiska bliskiej nam zmarlej osoby, zlozone odnieslismy na stol. Potem kazdy wybral sobie jedna - nie swoja - pilnujac, by dotknac tylko jednej. Po powrocie na miesca, prowadzeni glosem Bruce`a i Eweliny tlumaczki, weszlismy w stan podwyzszonej swiadomosci. Bruce doprowadzil nas do naszych wlasnych wyimaginowanych miejsc TAM i zamilkl, bysmy reszte zrobili sami.
Przy mojej fontannie - przed bialym owalnym pawilonem otoczonym sciezkami wsrod zywoplotow - pojawil sie pomocnik, mlody chlopiec w bialym garniturze i...zniknal. Po chwili zza pawilonu wyszla sciezka mloda, b.zgrabna kobieta. Taneczny krok, sukienka z lat 30-tych (charleston), torebeczka zarzucona na plecy, czarne wlosy obciete na Pole Negri.
Zaczelam: Czy dobrze Ci tu? TAK, SPOTKALAM PRZYJACIOL. Co lubialas robic w zyciu? SPIEWAC I TANCZYC. Co masz do przekazania najblizszym? NIECH K. WRESZCIE PRZESTANIE SIE ZAMARTWIAC, TO SZKODZI. Dasz mi jakis dowod ze spotkania? NIECH J. ZMIENI TELEFON. To byl koniec, wszystko sciemnialo.
Potem kazdy opowiadal swoje doznania nie zdradzajac nazwiska, by sluchacze sami ewentualnie rozpoznali swego bliskiego. Czerwona ze wstydu, ciagle przepraszajac za swoje cyganstwa ciagnelam opowiesc, a grupa chichrala. Gdy skonczylam wstala warsztatowiczka J. i powiedziala:"To z pewnoscia moja mama. Wiele lat spiewala w chorze, dobrze tanczyla. K. to moja siostra, wiecznie narzeka i dokucza rodzinie. Ja mieszkam teraz w mieszkaniu mamy i jej telefon ostatnio nawala." Tu wstala kolezanka J.:"To prawda. Nie moglam sie do J. dodzwonic przed warsztatami!"
Dodam, ze J. ma b.dobra figure i czarne wlosy - z pewnoscia po Mamie.
Drugi kontakt
Po wybraniu kartki i procedurze wprowadzajacej, ktora tym razem zakonczyla sie doprowadzeniem nas stara lesna droga do polany i zostawieniu nas na jej skraju - weszlam juz sama w jej obnizenie czekajac na wezwanego przewodnika.
Przez moment poczulam jego obecnosc jako jasny, walcowaty ksztalt. Potem to wrazenie zbladlo. Po chwili, zza pochylosci polany, zaczela zblizac sie kobieta. Pulchna, w ciemnoniebieskiej, marszczonej sukience w bialy wzor kwiatowy i ciemnoniebieskim kapeluszu. Szla z trudnoscia. Gdy sie zblizyla, zobaczylam podobienstwo do Hanki Bielickiej. Usiadla pare metrow przede mna na trawie ciezko oddychajac. Zauwazylam spuchniete nogi.
Zaczelam rozmowe: "Bliska ci osoba pragnie przekazac slowa milosci i pyta jak sie czujesz?" JUZ TROCHE LEPIEJ. "Czy mam cos przekazac jej od ciebie?" NIECH DALEJ ROBI TAK JAK ROBI; TO DOBRA ROBOTA. "Czy dasz mi jakis znak na dowod spotkania?" Pani zanim zniknela chyba sie usmiechnela.
Tym razem najpierw ujawnialismy nasze nazwiska, a potem siadali dwojkami na osobnosci. Nazwisko napisala wnuczka. Zmarla Babcia byla b.wyrazna i ciepla osobowoscia w rodzinie. Od lat chrowala na astme i nogi. Ostatnio juz nie chodzila. Gdy zmarla i ja chowano, wnuczki w domu nie bylo. Bardzo nad tym bolala. Starsza Pani okazala sie byc faktycznie podobna w typie, takze i osobowosci do H.Bielickiej. Lubiala tez kwieciste, marszczone sukienki i kapelusze. Od rodzicow wnuczka wiedziala, ze pochowano Ja w ciemnoniebieskiej sukience w biale kwiaty.
Uznalysmy to za dowod prawdziwosci spotkania.
Wzielismy karteczki przygotowane przez Bruce`a. Po napisaniu na nich nazwiska bliskiej nam zmarlej osoby, zlozone odnieslismy na stol. Potem kazdy wybral sobie jedna - nie swoja - pilnujac, by dotknac tylko jednej. Po powrocie na miesca, prowadzeni glosem Bruce`a i Eweliny tlumaczki, weszlismy w stan podwyzszonej swiadomosci. Bruce doprowadzil nas do naszych wlasnych wyimaginowanych miejsc TAM i zamilkl, bysmy reszte zrobili sami.
Przy mojej fontannie - przed bialym owalnym pawilonem otoczonym sciezkami wsrod zywoplotow - pojawil sie pomocnik, mlody chlopiec w bialym garniturze i...zniknal. Po chwili zza pawilonu wyszla sciezka mloda, b.zgrabna kobieta. Taneczny krok, sukienka z lat 30-tych (charleston), torebeczka zarzucona na plecy, czarne wlosy obciete na Pole Negri.
Zaczelam: Czy dobrze Ci tu? TAK, SPOTKALAM PRZYJACIOL. Co lubialas robic w zyciu? SPIEWAC I TANCZYC. Co masz do przekazania najblizszym? NIECH K. WRESZCIE PRZESTANIE SIE ZAMARTWIAC, TO SZKODZI. Dasz mi jakis dowod ze spotkania? NIECH J. ZMIENI TELEFON. To byl koniec, wszystko sciemnialo.
Potem kazdy opowiadal swoje doznania nie zdradzajac nazwiska, by sluchacze sami ewentualnie rozpoznali swego bliskiego. Czerwona ze wstydu, ciagle przepraszajac za swoje cyganstwa ciagnelam opowiesc, a grupa chichrala. Gdy skonczylam wstala warsztatowiczka J. i powiedziala:"To z pewnoscia moja mama. Wiele lat spiewala w chorze, dobrze tanczyla. K. to moja siostra, wiecznie narzeka i dokucza rodzinie. Ja mieszkam teraz w mieszkaniu mamy i jej telefon ostatnio nawala." Tu wstala kolezanka J.:"To prawda. Nie moglam sie do J. dodzwonic przed warsztatami!"
Dodam, ze J. ma b.dobra figure i czarne wlosy - z pewnoscia po Mamie.
Drugi kontakt
Po wybraniu kartki i procedurze wprowadzajacej, ktora tym razem zakonczyla sie doprowadzeniem nas stara lesna droga do polany i zostawieniu nas na jej skraju - weszlam juz sama w jej obnizenie czekajac na wezwanego przewodnika.
Przez moment poczulam jego obecnosc jako jasny, walcowaty ksztalt. Potem to wrazenie zbladlo. Po chwili, zza pochylosci polany, zaczela zblizac sie kobieta. Pulchna, w ciemnoniebieskiej, marszczonej sukience w bialy wzor kwiatowy i ciemnoniebieskim kapeluszu. Szla z trudnoscia. Gdy sie zblizyla, zobaczylam podobienstwo do Hanki Bielickiej. Usiadla pare metrow przede mna na trawie ciezko oddychajac. Zauwazylam spuchniete nogi.
Zaczelam rozmowe: "Bliska ci osoba pragnie przekazac slowa milosci i pyta jak sie czujesz?" JUZ TROCHE LEPIEJ. "Czy mam cos przekazac jej od ciebie?" NIECH DALEJ ROBI TAK JAK ROBI; TO DOBRA ROBOTA. "Czy dasz mi jakis znak na dowod spotkania?" Pani zanim zniknela chyba sie usmiechnela.
Tym razem najpierw ujawnialismy nasze nazwiska, a potem siadali dwojkami na osobnosci. Nazwisko napisala wnuczka. Zmarla Babcia byla b.wyrazna i ciepla osobowoscia w rodzinie. Od lat chrowala na astme i nogi. Ostatnio juz nie chodzila. Gdy zmarla i ja chowano, wnuczki w domu nie bylo. Bardzo nad tym bolala. Starsza Pani okazala sie byc faktycznie podobna w typie, takze i osobowosci do H.Bielickiej. Lubiala tez kwieciste, marszczone sukienki i kapelusze. Od rodzicow wnuczka wiedziala, ze pochowano Ja w ciemnoniebieskiej sukience w biale kwiaty.
Uznalysmy to za dowod prawdziwosci spotkania.
Droga MelMel pisze:Jestem Mel to po prostu nie wiarygodne co piszesz wierzę u takie rzeczy . Czy mógłbyś nawiązać kontakt z moim synem ?
Od przeszło roku zaniechałam wykonywania kontaktów. Główną przyczyną mej decyzji była właśnie wątpliwa przyjemność czytania takich bezinteresownych tekstów jak powyżej. Masochizmem byłoby więc ochotnicze, darmowe kontynuowanie tego
Roxy, założycielka tego forum wielokrotnie podawała nowym użytkownikom forum linki do fragmentów z książek Moena, które służą pomocą Osobom osieroconym, w głębokiej żałobie. A także wskazują na sposoby, jak samemu przeżyć kontakt. I jak osiągnąć stan wyższej świadomości ułatwiający to. Przez 'stan wyszej świadomości' rozumie się natomiast stan osiągnięcia podwyższonych i sharmonizowanych wibracji obu półkul mózgowych.
Proszę Cię Rocker wyszukaj dla Mel te linki, gdyż wpadłam tylko na chwilę. Znów pracuję od rana do nocy jako opiekunka i krótką przerwę wykorzystuję na intensywny odpoczynek. Dziękuję
Ale obiecuję wpaść jeszcze raz wieczorem i przenieść z Polany mój tekst skierowany do pogrążonych w żałobie.... Jest on kompedium złożonym z najczęstszych wypowiedzi kierowanych do nich przez Zmarłych lub Opiekunów.
Przytulam serdecznie Mel Postaraj się przyjąć, że nasze istnienie nie kończy się tak szybko i nieodwołalnie. To dotyczy tylko ciał materialnych, których energia uwięziona w ich atomach wszelkich pierwiastków składowych - też jest wieczna
Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...
Droga Mel,
znalazłam obiecany tekst, oto on :
Wielu z nas niedawno przezylo koniec swego dotychczasowego swiata pewnosci. I czuje sie tragicznie zagubionymi po utracie fundamentow swego ziemskiego istnienia.
Dlatego pozwole sobie przedstawic ponizej zbior najczesciej powtarzanych do Najblizszych slow kierowanych do nich przez Zmarlych, gdy mam zaszczyt z Nimi rozmawiac.
Slow, ktorych Najblizsi jeszcze nie doslyszeli, jeszcze nie wysnili, albo jeszcze nie otrzymali przez posrednikow.
Wszyscy Zmarli jesliby tylko mieli juz taka mozliwosc, to powiedzieliby (procz szczegolow rodzinnych) mniej wiecej tak samo, a mianowicie :
"Rodzimy sie teraz TAM do ZYCIA TAM. Prosimy Kochani, pomagajcie nam w tym procesie powtornych narodzin nie z ciala, a z Ducha.
Swa Miloscia - nie rozpacza.
Swa Radoscia z tego faktu - nie smutkami.
Nie przedwczesnym podazaniem za nami - a korzystaniem z czasu jaki zostal Wam dany na Ziemi.
Bo zycie na Ziemi to ulotna chwila, ale bardzo potrzebna w wyzszym planie rozwoju Planu Ducha.
Wszyscy, zanim zeszlismy na nia, dlugo czekalismy na te szanse. Nie marnujmy jej, gdysmy sie jej doczekali.
Smuca sie serca naszych dusz, gdy widzimy jak gdy odeszlismy juz TAM zgodnie z naszym planem, Wy zarzucacie swoje plany jakie wybraliscie na TU.
Przychodzimy do Was, przytulamy, calujemy, slyszymy Wasze mysli, czujemy uczucia, a w nich i Wasze bezgraniczne smutki.
Naszym marzeniem jest, byscie te smutki zamienili na spokoj pewnosci kolejnego naszego spotkania.
Na ulge pewnosci, ze tak jak przyszlismy na Ziemie podani na nia z Dobrych Rak, to tak samo do tych Rak wracamy...
A gdy tak przemienicie swoje mysli, to bedziemy mogli z radoscia uczestniczyc w spotkaniach.
Gdy w Waszych sercach gosci nadzieja i spokoj, mozemy w odczuwalny sposob musnac Was reka, pocalunkiem, szepnac pare najpiekniejszych, najwazniejszych slow do ucha, zagoscic w Waszych snach...
Prosimy, cieszcie sie z nami naszym zyciem i istnieniem, bo istniejemy wszyscy w wiecznym JAM JEST."
http://www.youtube.com/watch?v=MLscMSds ... re=related
Obydwa Swiaty sa piekne. Wedrujemy sobie i spotykamy sie po obydwu...
http://www.youtube.com/watch?v=a_urxI9L ... re=related
Z Miloscia
posredniczka
znalazłam obiecany tekst, oto on :
Wielu z nas niedawno przezylo koniec swego dotychczasowego swiata pewnosci. I czuje sie tragicznie zagubionymi po utracie fundamentow swego ziemskiego istnienia.
Dlatego pozwole sobie przedstawic ponizej zbior najczesciej powtarzanych do Najblizszych slow kierowanych do nich przez Zmarlych, gdy mam zaszczyt z Nimi rozmawiac.
Slow, ktorych Najblizsi jeszcze nie doslyszeli, jeszcze nie wysnili, albo jeszcze nie otrzymali przez posrednikow.
Wszyscy Zmarli jesliby tylko mieli juz taka mozliwosc, to powiedzieliby (procz szczegolow rodzinnych) mniej wiecej tak samo, a mianowicie :
"Rodzimy sie teraz TAM do ZYCIA TAM. Prosimy Kochani, pomagajcie nam w tym procesie powtornych narodzin nie z ciala, a z Ducha.
Swa Miloscia - nie rozpacza.
Swa Radoscia z tego faktu - nie smutkami.
Nie przedwczesnym podazaniem za nami - a korzystaniem z czasu jaki zostal Wam dany na Ziemi.
Bo zycie na Ziemi to ulotna chwila, ale bardzo potrzebna w wyzszym planie rozwoju Planu Ducha.
Wszyscy, zanim zeszlismy na nia, dlugo czekalismy na te szanse. Nie marnujmy jej, gdysmy sie jej doczekali.
Smuca sie serca naszych dusz, gdy widzimy jak gdy odeszlismy juz TAM zgodnie z naszym planem, Wy zarzucacie swoje plany jakie wybraliscie na TU.
Przychodzimy do Was, przytulamy, calujemy, slyszymy Wasze mysli, czujemy uczucia, a w nich i Wasze bezgraniczne smutki.
Naszym marzeniem jest, byscie te smutki zamienili na spokoj pewnosci kolejnego naszego spotkania.
Na ulge pewnosci, ze tak jak przyszlismy na Ziemie podani na nia z Dobrych Rak, to tak samo do tych Rak wracamy...
A gdy tak przemienicie swoje mysli, to bedziemy mogli z radoscia uczestniczyc w spotkaniach.
Gdy w Waszych sercach gosci nadzieja i spokoj, mozemy w odczuwalny sposob musnac Was reka, pocalunkiem, szepnac pare najpiekniejszych, najwazniejszych slow do ucha, zagoscic w Waszych snach...
Prosimy, cieszcie sie z nami naszym zyciem i istnieniem, bo istniejemy wszyscy w wiecznym JAM JEST."
http://www.youtube.com/watch?v=MLscMSds ... re=related
Obydwa Swiaty sa piekne. Wedrujemy sobie i spotykamy sie po obydwu...
http://www.youtube.com/watch?v=a_urxI9L ... re=related
Z Miloscia
posredniczka
Zeglujacymi lampionami jestesmy... wsluchujacymi w tchnienia... przez eony... w drodze...